Kto ciekaw tego, co Alladyni z zaklętej tabliczki odczytali i czym to się skończyło, winien uważnie przeczytać, co tu napisano.
Łatwo tę baśń odróżnić od innych, bo zaczyna się od słów „W pewnym śląskim grodzie, za czasów panowania Joanny I... Gdy Alladyni doszli do pewnego wieku, ich matka, królowa rodu, chciała kształcić ich na Europejczyków. Zawołała ich do siebie i wyciągnęła zaklętą tabliczkę. Tablicę tę posypała piaskiem — i natychmiast ziarnka piasku układały się na powierzchni tablicy w rozmaite znaki, figury, postaci i kształty. Zgadnąć nie było trudno- Istambuł.
Zdmuchnęła piasek i wszyscy znaleźli się na zatłoczonej ulicy pachnącej kebabem, pistacjami i anyżem. Nie wierzyli w to, co widzą – otaczały ich latające książki. Niebawem zjawił się również sułtan, który zabrał ich do swojego pałacu, przy cieśninie Bosfor. Z okien pałacu podziwiali niezliczone minarety meczetów i wsłuchiwali się w pieśni ulicznych artystów. W dwudziestomilionowym mieście, łączącym Europę z Azją, zanurzyli się w atmosferze kosmopolitycznego tygla. Niezapomniane wrażenie zrobiła na nich Haga Sophia, Blue Mosque i Zatopiony podziemny pałac Cistern z rybami pływającymi między kolumnami.
Opowiedzieli o swoim dalekim kraju, Lublińcu i Grodzie Kazikowym oraz o tym, czym dla nich jest ta podróż. Sułtan obdarowany prezentami zwołał ucztę ... ", ale o tym przeczytacie następnym razem.
|